Nie opisane jest to co się dzieje we mnie,
pod wpływem tych wszystkich nastrojów,
środków, pół środków, pół słówek
i głównie poczucia oderwania od rzeczywistości.
Chyba znalazłam ten sposób, ten balans cały, żeby utrzymać się na chyboczącej się linie
(nie mów hop, jeszcze będziesz płakać jak nogę złamiesz, i nos, i żebro i rękę i czaszka pęknie na pół albo i więcej kawałków, rozsypie się po betonie, bez krwi, na czysto i odłamki będziesz zbierać latami, żeby wszystko mog&#